Tatuaż z idolem – tak czy nie?
Każdy wie, że tatuaże są modne i mogą być też świetną ozdobą ciała. Jednak tatuaże mogą również szpecić i nie ma co tego ukrywać. Wiadomym jest także to, że moda jest zmienna, zatem nie do końca warto ulegać chwilowym trendom. Na pewno decyzja o dziarze powinna być w pełni przemyślana i nie należy jej podejmować pod wpływem impulsu czy chwili. Wiele osób decyduje się na tatuaże z idolem. Ale czy aby na pewno to dobry wybór?
Idol idolowi nierówny, czyli o przemijalności mody
Pomyślcie tylko jaki obecnie wokalista jest na czasie. Możemy choćby wspomnieć o Harrym Styles’ie. A teraz pomyślcie, że w latach 90-tych bardzo modny był zespół Backstreet Boys, który obecnie uchodzi za obciach. Zatem osoby, które kierowały się modą teraz mają dziarę, która nie jest powodem do dumy, lecz raczej niezbyt przemyślaną decyzją podjętą w latach 90-tych. Zapewne za kilka lat podobna sytuacja będzie miała miejsce w przypadku byłego wokalisty One Direction. Jak więc widzicie to co obecnie jest modne, już jutro może być totalnym kiczem, a to co wczoraj było modne, dziś jest już faux pas. Oznacza to, że zwyczajnie moda na chwilowych idoli szybko przemija. Możemy dać Wam kolejny przykład. Wystarczy, że przytoczymy szał jaki panował w związku z filmem „Zmierzch”. Niestety osoby, które zdecydowały się na tatuaż z Robertem Pattinsonem obecnie bardzo żałują. Wniosek więc nasuwa się sam, czyli nie ulegajcie chwilowej modzie i nigdy nie podejmujecie decyzji o tatuażu z idolem w czasie, gdy jest on na topie, bo z tego topu może spać po roku czy dwóch.
Czy gust się nie zmieni?
Większości z nas gust zmienia się wraz z tym jak dorastamy. W wieku nastoletnim większość z nas np. w muzyce nie kieruje się tym co jest wartościowe, lecz tym co jest modne. Zatem gdybyśmy wtedy podejmowali decyzję o tatuażu, to zapewne większość z nas chodziłaby z dziarą Britney Spears czy Justina Timberlake. Cóż nie brzmi to dobrze, prawda? Skoro gust się zmienia to czy, aby na pewno robienie dziary z idolem jest dobrym wyborem? Raczej nie, owszem można zdecydować się na taki tatuaż, ale tylko wtedy, gdy rzeczywiście przemyślimy naszą decyzję, lecz nie przez miesiąc czy dwa, ale przez kilka lat. Jeżeli wtedy nadal będziemy wierni naszym gustom, to tatuaż z idolem okaże się świetnym pomysłem.
Prawdziwi idole
Moglibyśmy sparafrazować słowa Maryli Rodowicz, że „dziś prawdziwych…idoli już nie ma”. Pomyślcie tylko o patocelebrytach, którzy walczą w klatkach, a dzieciaki uważają ich za swoich idoli. Jest to delikatnie mówiąc przerażające. Trzeba liczyć na to, że i dzieciom odmieni się ich słaby gust. Mając jednak ponad 20 czy 30 lat bądź więcej sytuacja wygląda zdecydowanie lepiej. W końcu większość zna wtedy prawdziwe gwiazdy, ale nie jednego sezonu czy celebrytów, którzy znani są z niczego, lecz artystów przez wielkie „R” i tak np. tatuaż z Freddiem Mercurym jest już zdecydowanie lepszym pomysłem. W końcu muzyka Queen nigdy nie stanie się niemodna czy niewartościowa. Zapewne też nigdy nie będzie już tak dobrego i charyzmatycznego wokalisty jak Mercury. Zatem wniosek jest jeden: tatuaże z prawdziwymi artystami są dobrym wyborem, ale z osobami, które obecnie są na czasie – już nie.
Dobry tatuaż musi być idealnie wykonany
Skoro już wiecie, że tatuaże z prawdziwymi idolami są dobrym wyborem, to musimy też przypomnieć, że tatuaże muszą być dobrze, a raczej perfekcyjnie wykonane. Portretu Freddiego Mercury’ego nie wykona pierwszy lepszy tatuażysta amator, lecz prawdziwy profesjonalista, który zna się na rzeczy i ma doświadczenie, ale też wiedzę. Rzecz jasna takie dziary są droższe, ale z drugiej strony na jakości nie można przecież oszczędzać, bo zwyczajnie można tego potem żałować. My możemy Wam polecić choćby studio tatuażu skytattoo.net, gdzie pracują najlepsi specjaliści, którzy także doradzą. Wybierając ich, macie pewność, że efekt finalny będzie świetny. Dowiecie się też jak pielęgnować dziarę. W przypadku takich tatuaży nie warto kierować się modą, lecz warto kierować się legendą artystów, a nie tylko udających śpiew celebrytów, wspomaganych przez autotune.