Lifestyle,  Zdrowie

Guilty pleasure, czyli przyjemności za zamkniętymi drzwiami

Co to znaczy guilty pleasure? Znaczenie i pochodzenie pojęcia

Wyrażenie „guilty pleasure” pochodzi z języka angielskiego i dosłownie oznacza „winna przyjemność”. W praktyce odnosi się do czynności, rzeczy lub nawyków, które sprawiają nam radość, ale jednocześnie wywołują poczucie wstydu, zażenowania lub wewnętrznego dysonansu. To coś, co kochamy, ale niekoniecznie chcemy się do tego publicznie przyznawać – bo jest infantylne, kiczowate, banalne, tandetne lub po prostu nie pasuje do naszego publicznego wizerunku.

Pojęcie to na dobre zagościło w popkulturze i psychologii codziennych wyborów. Używamy go, gdy mówimy o ulubionej piosence disco polo, oglądaniu reality show typu „Love Island”, zajadaniu się chipsami w środku nocy albo potajemnym przeglądaniu profili celebrytów na Instagramie. To sfera prywatnych rytuałów, które dają chwilę relaksu i rozrywki, nawet jeśli z racjonalnego punktu widzenia nie mają większej wartości.

Dlaczego guilty pleasures są tak powszechne?

Każdy z nas ma swoje guilty pleasure – to naturalna część życia. W rzeczywistości pełnej obowiązków, wymagań i oczekiwań społecznych, potrzebujemy małych „odskoczni”, które pozwalają nam się rozluźnić i zapomnieć na chwilę o tym, jak powinniśmy się zachowywać. Psychologowie twierdzą, że guilty pleasures to forma odreagowania i auto-regulacji emocjonalnej – dają nam ulgę i poczucie kontroli nad codziennością.

Często nasze „winne przyjemności” są sprzeczne z obrazem siebie, który prezentujemy światu. Jeśli na co dzień jesteś perfekcjonistką, która słucha alternatywnego rocka i czyta noblistów, przyznanie się do miłości do „M jak miłość” może być krępujące. Ale właśnie w tej sprzeczności kryje się cały urok guilty pleasure – to przestrzeń, gdzie nie musimy udawać nikogo.

Przeczytaj też:  Ewa Błachnio - lubiana artystka kabaretowa

Najczęstsze guilty pleasures – co uwielbiamy w tajemnicy?

Lista guilty pleasures jest praktycznie nieskończona, bo dla każdego może oznaczać coś innego. Istnieją jednak pewne kategorie, które najczęściej pojawiają się w zestawieniach i wyznaniach internautów:

1. Kiczowata muzyka

Disco polo, boysbandy z lat 90., hity z TikToka, muzyka świąteczna w środku lipca – niby „obciach”, ale trudno się powstrzymać od nucenia.

2. Seriale i reality shows

„Trudne sprawy”, „Love Island”, „Keeping Up with the Kardashians” czy „Pamiętniki z wakacji” – wiemy, że są przewidywalne i pełne dramatów, ale wciągają bardziej niż niejeden dramat obyczajowy.

3. Jedzenie z poczuciem winy

Fast food, słodycze, jedzenie prosto z garnka, nocne podjadanie, chipsy zamiast kolacji – czyli to, co „nie wypada”, ale sprawia przyjemność.

4. Internetowe rytuały

Śledzenie dram na YouTubie, czytanie forumowych plotek, przeglądanie Instagrama celebrytów, kompulsywne scrollowanie TikToka – bezproduktywne, ale jakże wciągające.

5. Moda i uroda

Kupowanie kolejnych balsamów „bo ładnie pachną”, testowanie brokatowych maseczek, przeglądanie stylizacji celebrytów z czerwonego dywanu – czasem dla relaksu bardziej niż z potrzeby.

Guilty pleasure w kulturze – dlaczego się ich nie wstydzić?

Guilty pleasures od lat obecne są w kulturze masowej. W filmach, serialach i książkach często widzimy bohaterów, którzy mają swoje małe słabości – oglądają telenowele, jedzą lody z pudełka po zerwaniu, słuchają popowych hitów, mimo że grają jazz. W ten sposób stają się bardziej ludzcy i autentyczni, co sprawia, że łatwiej się z nimi utożsamić.

Coraz częściej mówi się też o redefinicji guilty pleasure – że nie trzeba się wstydzić tego, co daje nam radość, nawet jeśli nie jest to „wysokich lotów”. W czasach, gdy autentyczność zyskuje na wartości, przyznanie się do własnych słabości bywa aktem odwagi. Influencerzy i celebryci coraz częściej dzielą się tym, co ich „kręci” w tajemnicy – od ulubionych kreskówek po miłość do błyszczących dresów z lat 2000.

Przeczytaj też:  Jak sprzedawac ubrania na Vinted?

Kiedy guilty pleasure przestaje być niewinne?

Choć guilty pleasures są naturalne i zdrowe jako forma odreagowania, mogą przekroczyć granicę, jeśli stają się ucieczką od problemów lub zaczynają dominować nad życiem codziennym. Przykładem może być:

  • niekontrolowane jedzenie emocjonalne,
  • całonocne oglądanie seriali zamiast snu,
  • kompulsywne zakupy kosmetyczne,
  • zbyt częste unikanie obowiązków pod przykrywką relaksu.

Kluczem jest zachowanie umiaru i świadomość, dlaczego sięgamy po daną formę przyjemności. Jeśli guilty pleasure daje nam chwilę oddechu, pozwala się zresetować i nie wpływa negatywnie na inne sfery życia – nie ma powodu do wstydu.

Jak celebrować swoje guilty pleasure bez poczucia winy?

Współczesna psychologia zachęca do tego, by guilty pleasures traktować jako element samoopieki, a nie powód do wstydu. Oto kilka wskazówek, jak cieszyć się nimi w zdrowy sposób:

  • Zdefiniuj, co sprawia ci radość – nawet jeśli to coś „głupiego”.
  • Ustal granice – np. jeden odcinek reality show zamiast maratonu.
  • Nie oceniaj siebie – każdemu należy się coś lekkiego, nawet jeśli nie jest to intelektualny rozwój.
  • Dziel się tym z innymi – czasem wspólne guilty pleasure zbliża bardziej niż najbardziej poważna rozmowa.

Warto pamiętać, że nasze guilty pleasures są też często wyrazem wewnętrznego dziecka, które potrzebuje zabawy, luzu i oderwania od rutyny. Zamiast je tłumić – lepiej je oswoić i potraktować jako zdrową część codzienności.


Dodaj komentarz